niedziela, 24 sierpnia 2014

11 . Odrobinę za późno, by się śpieszyć.

      Pokój Mai wyglądał niczym po przejściu huraganu. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania
 i buty. Czyżby szykowała się na wielkie wyjście? Nie, spokojnie. Idzie tylko na zakupy z Brid, ale przecież to nie byle jaka Maia, tylko Maia Mitchell. Wyjście na zakupy czy premiera filmu to już nie istotne, warunek jest jeden - musi być spektakularnie!
- Jesteś gotowa? - Bridgit weszła do pokoju i spojrzała na otaczający ją bałagan.
- Sekunda. - brunetka przejrzała się w lustrze. - jak mi? 
- Wyglądasz okej, możemy już jechać? - spytała z nadzieją w głosie.
- Okej!? Brid nie denerwuj mnie! Nie mogłaś powiedzieć 'świetnie' , 'pięknie' czy coś w ten deseń tylko zwykłe 'okej'? -westchnęła - muszę się przebrać. Daj mi jeszcze kilka minut. Blondynka sama pożałowała słowa, którego użyła. Usiadła posłusznie na kanapie 
i niecierpliwie wyczekiwała wyjścia Mais z garderoby. W głowie ciągle pałętały jej się myśli
 o Austinie i Ally, to wszystko co skrzętnie knuje Mai, to wszystko co z jakiś powodów idealnie jej wychodzi. Czy powinna wyjawić wszystko bratu? Co jeśli nie uwierzy? Ostatnimi czasy Aus żyje jak w transie. Próbuje wypełnić pustkę w swoim życiu, stracił najlepszych przyjaciół wszystko na rzecz Mai. Chłopak szuka pocieszenia w muzyce, bo to ona zawsze mu je dawała, ale tym razem nawet to nie wystarcza. Brid patrzy jak jej brat cierpi, widzi jego udawany uśmiech na galach, okładkach gazet oraz na co dzień. Jest jedyną osobą, która może to zmienić, a nawet musi! 
- Jestem gotowa, chodź Brigi.
- A ten bałagan? 
- No proszę Cię, Dorothy musi coś robić za coś jej płacę, prawda? - no tak zapomniała, że Maia Mitchell ma pokojówkę i to nie jedną. - um, miałam Ci coś powiedzieć, coś co wymyśliłam wczoraj. Pamiętasz mojego kuzyna Spencer'a? -Bridgit pokiwała głową na znak, iż kojarzy osobę, o której mowa. - powiedziałam mu, żeby pokręcił się przy Ally, no wiesz o co chodzi. Musi się nim zauroczyć, a wtedy boom. On ją zostawi! Genialne, prawda?
-Myślałaś chociaż przez moment o jej uczuciach? Po co Ci to wszystko? Chciałaś tylko być dziewczyną Austin'a, no i jesteś, więc po co chcesz uprzykrzać jej życie? - Brid nie rozumiała o co w tym wszystkim chodzi, okej... o zdobycie Austin'a, ale ma to czego chciała, więc? 
-Dla zabawy? - zaśmiała się złowieszczo. Panna Moon miała już dosyć swojej nieznośniej, egoistycznej i zarozumiałej koleżanki. Zrozumiała coś, co powinna zrozumieć już dawno. Żadna sława nie jest warta tego, aby niszczyć czyjeś szczęście.
-Mais nie mogę iść dziś z Tobą na zakupy, muszę szybko wracać do domu. Wybacz.- nie czekała nawet na odpowiedź brunetki. Wzięła swoją torebkę i wybiegła z posiadłości państwa Mitchell. Podeszła do przystanku autobusowego, ale to potrwałoby za długo, a ona chciała jak najszybciej rozwiązać tę sprawę. Na szczęście niedaleko znajdował się postój taksówek. 
- Poproszę jak najszybciej na Vista Ln. - serce waliło jej niczym tłum ludzi biegnących na wyprzedaże w sieciówkach. Kierowca od razu nacisnął pedał gazu tak mocno, jak tylko było to możliwe. 


                                                                           


===
=



- Dam dam dammm... dam i tu jest przejście. Brakuje mi tylko chórków. Co sądzisz? - Rocky popatrzyła na przyjaciółkę z uśmiechem.
- Jest genialne, jak wszystko co piszesz.
- Zawsze mówicie to samo, a potem krytycy nie zostawiają na mnie suchej nitki. -zaśmiała się. - jak myślisz, powinnam spotkać się z tym chłopakiem? 
- Tym z hotelu? Hmm, powinnaś się spotkać z Niall'em. Durny Lou, gdyby nie on byłoby tak romantycznie.- Rocky zacisnęła pięść.
- Hej, hej. Spokojnie. - uśmiechnęła się Ally. Fakt, coś mówiło jej, że powinna spotkać się z Niall'em, chociaż po to, żeby to wszystko wyjaśnić. 
- Nie uwierzysz! Właśnie dostałam sms'a od szefa wytwórni Austin'a. Wasza wakacyjna piosenka jest numerem jeden w 32 krajach!  - Rocky zaczęła skakać z wrażenia po pokoju. Ally była dosyć zdziwiona. Myślała, że przyjaciółka nie zajmuje się już karierą Austin'a.
- Nadal mu pomagasz? - zapytała zdziwiona.
- Dzwonił do mnie kilka dni temu. Prosił, abym ułożyła jakiś sensowny układ, bo ma dosyć nowego choreografa. Oczywiście zaproponował sporą kasę od wytwórni. Zgodziłam się, zbieram na auto. - odpowiedziała beztrosko, widać było, iż nie traktuje tego jak dawnej, teraz było to tylko zwykłe zlecenie. -nie myśl też, że cieszę się tak bardzo z sukcesu Austin'a, cieszę się, bo to twoja piosenka. Należy ci się taki sukces. - obdarzyła brunetkę uśmiechem. 
- I tak nikt nie pamięta mojego imienia, utwór kojarzą tylko z utalentowanym Austin'em Moon'em, mimo wszystko cieszę się z jego sukcesu. - nagle rozmowę przerwał kawałek Rihanny. Nowy sygnał połączenia w telefonie Rocky. Dziewczyna wzięła do ręki telefon, który leżał na łóżku i spojrzała na wyświetlacz. 
- To Aus! Czego on może chcieć?
- Może coś z tą choreografią. Odbierz. - Rocky delikatnie dotknęła zielony przycisk.
- Halo. 
- Rocky?
- O co chodzi?-zapytała zniecierpliwiona.
- Bridgit... mia... miała wypadek. Jest w szpitalu na 6 przecznicy. Zajrzyj do niej, jeśli chcesz. Przekaż tę informację Ally, nie mogę się do niej dodzwonić, z resztą już od kilku miesięcy.- chłopak momentalnie zakończył połączenie. W jego głosie było słychać tak niewyobrażalny smutek, nie wiedział co właściwie się dzieje. Deszcz, ciągle deszcz. Chociaż mieszkał w Miami to w jego życiu z dnia na dzień pojawiała się coraz to większa ulewa. 
- Co powiedział? Rocky?- dziewczyna siedziała jak zaczarowana. Nie dochodziła do niej informacja, którą przed chwilą otrzymała. To po prostu zły sen.
- Bridgit jest w szpitalu...





2 komentarze:

Unknown pisze...

Oby to nie było nic poważnego
Kiedy będzie next?Nie mogę się doczekać.

Julia pisze...

Jezu..pewnie Maia znowu coś zrobiła....ugh, ale ona wredna!
No i rozdział nareszcie dodałaś! Po prostu amazing!
Czekam na następny!