sobota, 3 sierpnia 2013

2 . Podwójne spotkanie... osobno.

Niebo tej nocy było śliczne, przepełnione gwiazdami, jakgby za moment wszystkie miały spaść na Ziemię z braku miejsca u góry. Ally powoli szła z nogi na nogę oglądając wszystko 
co działo się dookoła. Z genialnego wypadu do kina niestety nic nie wyszło, powodem oczywiście było 163 centymetry czystego zła, czyli Maia. Jeden telefon, a Austin postanowił wyjść z Nią do klubu. Ally stwierdziła, że nie może być na Niego zła, przecież oboje mogą mieć różnych znajomych. Było Jej smutno i temu nie mogła zaprzeczyć,bo w takich momentach jak ten najbardziej brakowało Jej - Trish, która wyjechała kilka miesięcy temu do Australii. Austin pomagał Jej przyzwyczaić się do Jej braku, ale później rozpoczął pracę na planie filmu 
i wszystko wywróciło się o 180 stopni. Nagle w miejscu Ally stanęła Maia , w miejscu muzyki - aktorstwo. Kto wie co zostanie zamienione następnie. Stwierdziła, że nie może dać po sobie poznać jak bardzo tęskni za dawnym Austinem, przecież to byłoby nachalne i dziecinne. Bała się, iż mógłby pomyśleć, że jest zazdrosna, że nie daje mu swobody. Nie chciała stracić kolejnego przyjaciela. Nie chciała dzisiejszego wieczoru być sama, potrzebowała z kimś poprzebywać. Delikatnym ruchem wyjęła z kieszeni telefon 
i wybrała numer Harry'ego.
- Cześć Hazzi. Gdzie jesteś ?- zapytała uśmiechając się do samej siebie.
- W Londynie. A co się stało Słońce ? 
- Wiesz tak właściwie to nic, po prostu...
- Niech zgadnę Austin właśnie jest gdzieś z Maią, a Ty się śmiertelnie nudzisz ? Wsiadam
 w najbliższy samolot. - powiedział z entuzjazem.
- Harry ! Porąbało Cię !? Nie trzeba... Dam sobie radę, może Rocky jest tak samo samotna, albo Pan Conner z sąsiedniej ulicy. Ktoś się znajdzie... albo pójdę wyprowadzić koty Pani Jesenn. - marudziła pod nosem, nie bardzo myśląc nad tym co mówi.
- Będziesz wyprowadzać koty o 22.00 ? 
- No, a co w dzień ? Przecież koty lepiej widzą w nocy. - zrobiła zdziwioną minę.
- Okej, to co za godzinę się widzimy? 
- Nie, pewnie jesteś na super imprezie z chłopakami, a ja wyrywam Cię z objęć długonogiej blondynki.
 - westchnęła zrezygnowana. - wracam do domu, położę się spać.
- Nie chcesz to nie przylecę, ale Niall jest w Miami. Pamiętasz Go, prawda? 
- Wiesz trudno zapomnieć kolesia, który w 5 minut zjadł tyle co ja przez tydzień. - zaśmiała się pod nosem na myśl o Niallu. Jego obżarstwo było na swój sposób całkiem urocze.
- Zadzwonię do Niego. On na pewno nie odmówi kina i ... jedzenia ! - zaśmiał się do telefonu.
- Harry ! Nie.. proszę Cię... wiesz jaka jestem nieśmiała w stosunku do nowych ludzi !- zaczęła przeraźliwie krzyczeć.
- On też , przyjdź do kina na Enterly Street. Powodzenia.
- Nienawidzę Cię ! - wykrzyczała , a w odpowiedzi usłyszała, tylko dźwięk zakończoego połączenia. Pomyślała o tym, że zawsze jąka się, przy nowych osobach, a już zwłaszcza przy chłopakach, no a już na pewno przy chłopaku z brytyjskiego bandu. Dziewczyny z całego świata dałbyby sobie głowę urwać za wieczór z Niallem Horanem. Ally zwyczajnie się bała... Całe Jej życie to jeden wielki strach, strach przed sceną, strach przed randkami, strach przed... życiem. Nigdy nie była na tyle wyluzowana co Austin, nie potrafiła być jak Rocky, 
czy też Harry. To czyniło Ją według Niej "mdłą" i nijaką. A teraz kolejny raz biła się z myślami, co powinna zrobić ? Pójść do kina z Niallem ? Czy spokojnie udać się do domu ? Przed oczami stanął Jej obraz Austina żywo rozmawiającego z Maią przez telefon, przypomniała sobie Jego wyraz twarzy, ten uśmiech, który Aus miał zarezerwowany tylko dla najbliższych. Ta Jego euforia, kiedy obwieszczał, że Maia Mitchell chce wyjść z Nim na imprezę. W sumie zawsze można chociaż spróbować miło spędzić czas. Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła pewnym krokiem w stronę Enterly Street. Po kilku przecznicach była na miejscu. Kino było stosunkowo puste, przecież nie było jeszcze późno. Prawdopodobnie po prosu teraz trwa jakiś seans. Zmierzyła wzrokiem cały holl, aż w rogu przy stoisku z jedzeniem i napojami zobaczyła blondyna średniego wzrostu w pastelowo niebieskiej koszulce pasującej do luźnych, czarnych jeansów i szarych trampek z Convers'a. Przyglądnęła się mu 
z zaciekawieniem. Wydawał się być na tym samym poziomie towarzyskim co Ona. Jeszcze raz w duchu zebrała się na odwagę. Subtelnym krokiem ruszyła w stronę chłopaka. Dotknęła Jego ramienia i uśmiechnęła się najmilej jak potrafiła.
- Hej. Jestem Ally, pamiętasz mnie? - zapytała nieśmiało.
- Yyy , cześć. Niall. - podał Jej swoją dłoń i próbował ułożyć usta na wzór uśmiechu.
- Słuchaj od razu zacznę, że przepraszam, za Harry'ego... nie powinien Cię tu ściągać, a po drugie chcę Cię z góry uprzecić, że jestem okropnie nieśmiała i raczej nie licz na fajerwerki. - powiedziała spokojnie.
- Nie masz mnie za co przepraszać, dawno nie byłem w kinie, a chętnie dotrzymam Ci towarzystwa, co do nieśmiałości... cóż, chyba idealnie się dobraliśmy.- popatrzył z radością na dziewczynę.- na co masz ochotę ?- zapytał wskazując na stoisko.
- Hmmm... Na pewno nie popcorn. Może tamten zestaw ?- poaptrzyła na Niall'a z iskierką w oczach.
- Zestaw dla dzieci z zabawką? - zmierzył Ją wzrokiem. - Genialne! Zabawka jest moja. 
- Liczyłam, że mi ją oddasz... - zrobiła minę smutnego szczeniaczka.
- Okej , wezmę dwa zestawy. - Ally ukazała się Jego radosna twarz. Widać było, że okropnie się stresuje, co w sumie dodawało pewności dziewczynie. Czuła, że nie tylko Ona jest przeniknięta stresem. 
Po kilku minutach i wielu sprzeczkach wspólnie wybrali film. Nie było to łatwe zadanie, ale udało się. 
- Smerfy 2 ! - wykrzyknął uradowany Niall.
- Liczyłam na 'coś' innego, ale skoro jesteś zadowolony to ja też. - westchnęła pobłażliwie Ally.
- A co powiesz na dwa filmy ? - zagadnął z łobuzerskim wyrazem twarzy.
- Co masz na myśli ? - zerknęła na niego ze zdziwieniem.
- Pójdziemy na ten, który podoba się Tobie i na ten, który chcę ja. Potem stwierdzimy, który był lepszy, zgoda ? -  obdarzył dziewczynę dumnym wyrazem twarzy.
- Okej, całkiem niezły pomysł. - stwierdziła z entuzjazmem.
Sala kinowa była całkowicie opustoszała. Wyglądała, jakby od wieków żaden film nie był tutaj zagrany. Ally i Niall zajęli swoje miejsca na samej górze widowni, dokładnie na samym środku, bo przecież właśnie z tych miejsc jest najlepszy widok. Po kilku minutach filmu ich zapasy jedzenia zniknęły, a oboje wyraźnie zrobili się senni. Ally zaczęła delikatnie przysypiać. Próbowała nie zasnąć, ale to było silniejsze. W pewnym momencie położyła głowę na ramieniu Niall'a. Chłopak wyraźnie się speszył, nie wiedział jak zareagować. Spojarzał na Jej twarz, malowała się na niej urocza minka małego, śpiącego dziecka. Stwierdził, że Jej głowa na ramieniu to całkiem przyjemna rzecz. Sam w niedługim czasie dołączył do śpiącej koleżanki i tak oto, zamiast filmu ucięli sobie drzemkę. 
- Przepraszam Państwa, ale muszę zamknąć sale. - obudził ich subtelny kobiecy głos.
- Amm... No oczywiście. - odpowiedziała zaspanym głosem Alison. - przepraszam, która jest godzina ? 
- 4.30 . - poinformowała Ją grzecznie kobieta.
- Która !? Moja mama mnie zabije. - Ally szybko poderwała się z fotela i chwyciła swoją torebkę. Niall podążył za Nią. W kilka sekund znaleźli się na zewnątrz.
- Okropnie zimno. Brr... - jękła dziewczyna.
- Szkoda, że nie mam bluzy. - westchnął Niall z smutkiem.
- No, dzięki eogisto. -zaśmiała się.
- Chodzi mi raczj o to, że bym Ci ją dał. - uśmiechnął się nieśmiało.
- Oo... no chyba, że tak. Dziękuje, za to, że gdybyś miał bluzę to byś mi ją dał. - oboje wybuchnęli śmiechem.
- Cóż, chyba pora wracać do domu. Daleko stąd mieszkasz ?
- Kilka przecznic, pół godziny i będę w domu. A Ty śpisz w hotelu, prawda ? - Ally zaczęła poprawiać rozczochrane włosy.
- Tak, przyjechałem do znajomych, ale okazało się, że wyjechali na kilka dni, to miała być moja niespodzianka no i nici. - odparł zrezygnowany. - no to może odprowadzę Cię ? Myślę, że dam radę się nie zgubić.
- Nie trzeba, pewnie jesteś zmęczony i w ogóle. Chcę Ci tylko podziękować za wieczór. Chociaż połowę przespałam, ale generalnie dobrze się bawiłam. - uśmiechnęła się i zawachała, czy przytulić Niall'a czy też podać mu dłoń, ostatecznie deliktanie dotknęła Jego ramienia.
- Ja też dziękuję.
- Do zobaczenia. - rzuciła na odchodne i ruszyła w swoją stronę. Nagle Niall rzucił się w pogoń za Nią.
- Wiesz, jednak Cię odprowadzę. - uśmiechnął się uroczo.
- Dziękuję... znowu. - westchnęła. - może opowiesz mi coś o sobie ?
- To zależy co chcesz wiedzieć. 
- Hmm... obojętne. Jakaś ciekawostka, zabawne przywyczajenie... tak nam milej minie droga.- stwierdziła wpatrując się w czubki swoich butów.
- Właściwie wystarczy, że kupisz pierwszą lepszą gazetę dla nastolatek. Zapewniam będzie tam wszystko. - zaśmiał się pod nosem.
- Ale to nie będzie prawdziwy Niall Horan. Gazety często zmieniają fakty, zmieniają wyraz człowieka. Ja chcę znać tego prawdziwego Niall'a. - powiedziała pewnym siebie tonem i spojrzała w Jego oczy.
- Hmm... Uwielbiam głośno śpiewać pod prysznicem. - przyznał nieśmiało. 
- Serio ?- roześmiała się sympatycznie. - zupełnie jak Austin. - tylko z Austin'em kojarzyła sobie śpiew pod prysznicem, ale nie chciała o Nim teraz mówić. - ja też często śpiewam pod prysznicem, ale cicho. To moja tajemnica. 
- A czy ja w ogóle coś słyszałem ? - zażartował.- a teraz ciekawostka o Ally... Kim też jest ta maniaczka spania w kinie ?
- Ja ? Ja... nie wiem co mogę o sobie powiedzieć. - oznajmiła.
- Czego się boisz ? Albo co Cię rozśmiesza? - pomagał Jej znaleźć odpowiedni fakt o sobie.
- Boję się ? Oczywiste... sceny. Rozśmieszają mnie wygłupy, obojętnie kogo. - poinformowała Go z zzadumą w głosie.
- Lęk przed sceną ? Dlaczego ? - zaciekawiła Go Jej dziwna przypadłość. Sam był sławny, więc nie było dla Niego niczym dziwnym, że od czasu do czasu da jakiś koncert wraz z chłopakami. Gdy schodził ze sceny zamieniał się w bardziej nieśmiałego i wrażliwego, ale nigdy nie odczuwał strachu przed publicznością, co więcej - cieszyło Go to.
- To dosyć długa historia. Nie chcę zmarnować swojej szansy, więc zwyczajnie nie występuję. Pomagam Austinowi. Piszę dla Niego piosenki. - uśmiechnęła się czule. Nagle zobaczyli przechodzącą obok nich dziewczynę, która zaczęła przeraźliwie piszczeć i krzyczeć.
- NIALL ! NIALL HORAN !  KOCHAM CIĘ ! - podbiegła do Nich i uwiesiła się na szyji chłopaka. - Poszę, daj mi swój autograf !
- Jasne, jasne... masz coś do pisania ? - zapytał ze spokojem.
- Ja mam. Jaki chcesz kolor ? Mam też flamaster. - rzuciła Ally i wyciągła z torebki. Niall popatrzył na Nią ze zdziwieniem, zwykle ludzie nie mają w torebkach zestawu do pisania, no i przede wszystkim dziewczyny nie potrafią tak szybko wyjąć czegoś z torebki.
- Dzięki, jesli możesz to czarny. - Alison podała mu czarny flamaster, a Niall podpisał fance koszulkę. 
- Dziękuję ! Dziękuję ! Jesteś najlepszy ! - pocałowała Go w policzek i odeszła. Ally stała jak wryta i patrzyła na chłopaka. W Maiami aktorki, piosenkarki i inni celebryci nie byli niczym nadzwyczajnym, ale chyba nie słyszała jeszcze, żeby ktoś tak wykrzykiwał na widok idola. Fanki Austin'a owszem rzucały się na Niego, całowały i przytulały, ale Aus taki już był dziewczyny same do Niego lgnęły, a Niall był jakby Jego zupełnym przeciwieństwem.
- Myślałem, że już nikt mnie nie rozpozna. -uśmiachnął się.
- Właściwie w Maiami sławy nie są niczym dziwnym, chociaż przyznaję też jestem zdziwiona, że dopiero Ona zauważyła kim jesteś. A tak zbaczając z tematu, to tutaj mieszkam. - wskazała na dom przed nimi.
- Cóż, teraz chyba na serio musimy się pożegnać... - posmutniał.
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś. Mam taką nadzieję. - popatrzyła na Niego z radością na twarzy.
- To był świetny wieczór. Na serio... - uśmiechnął się subtelnie i nieśmiało przytulił Ally. Trwali w tym uścisku dosyć długo, jakoś tak żadno nie chciało drugiego zostawić. Było dosyć chłodno, a w ten sposób nikt nie cierpiał z tego powodu. W końću nadszedł czas rozłąki i każdo z nich ruszyło w swoją stronę.



                                                                        _______
                                                                            ____



- A co lubisz robić ? - zapytała z uwodzicielskim uśmiechem Maia. Siedziała wraz z Austin'em na kanapie w garderobie i przeskakiwali po kanałach w telewizji. Garderoba była dosyć spora, urządzona lepiej niż sypialnia nie jednej nastolatki. Wszędzie rządził kolor różowy z czarnymi elementami. Na suficie widniał ogromny kryształowy żyrandol. A na bocznych ścianach wisiały podobizny Mai. Na wprost od wejścia było przejście do szaf z ciuchami, butami i dodatkami.
- Grać na gitarze, uwielbiam śpiewać, ale najbardziej kocham spędzać czas z Ally. No wiesz, brzdąkać z Nią coś na pianinie, pisać teksty. Uwielbiam to, że jesteśmy zupełnie różni. - uśmiechnął się sam do siebie na myśl o Alison.
- Bardzo dużo o Niej mówisz. - zauważyła poirytowana.
- Tak, bo Ona jest dla mnie ważna. Jest jak siostra, chociaż w sumie nawet z Bridgit nie mam takich stosunków jak z Ally. - stwierdził uradowany. - a Ty co lubisz robić ? 
- Lubię... muzykę. Gram na tym takim, no wiesz. Ma takie nitki i brzęczy jak pszczoła. - jąkała się z uśmiechem na ustach, aby wyglądać przekonująco.
- Mai jesteś niemożliwa, rozśmieszasz mnie w kilka sekund. - zaśmiał się uroczo.- fajnie, że umiesz grać na gitarze. Może kiedyś stworzymy duet ?
- Tak, to genialne ! - przysunęła się bliżej Austin'a.- moglibyśmy mieć trasę koncertową i własną płytę we dwoje.
- O Ally chętnie pojechałaby z nami. Ona uwielbia podróże. 
- Super... - jęknęła wściekła. - nie mogę się doczekać... hura.

























Brak komentarzy: