sobota, 4 kwietnia 2015

22 . Nienawidzimy Cię!

Po spotkaniu z Maią Austin i Ally nie mieli bladego pojęcia jak się zachować. Siedzieli w ciszy w samochodzie chłopaka. Oboje wlepiali wzrok w czubki swoich butów. Żadno z nich nie miało odwagi pierwsze zabrać głosu, Austin oddychał głęboko i starał się uspokoić. Gdy Maia wyjawiła im całą prawdę omal nie wyszedł z siebie, był wściekły. Ally patrzyła na niego zdumiona jego zachowaniem, nigdy nie wiedziała go w takim stanie. Krzyczał, rzucał przedmiotami i co chwilę mówił do Mai, że jej nienawidzi z całego serca. To nie było do niego podobne. W tym momencie znowu był sobą, ale mimo to Ally bała się do niego odezwać. W końcu spojrzała na niego i uzmysłowiła sobie, że mimo wszystko zaimponował jej tym, jak bardzo potrafi bronić swoich bliskich. Właściwie zawsze jej tym imponował. 
- Ally, przepraszam.- przerwał grubą taflę ciszy i spojrzał na dziewczynę.- poniosło mnie...
- Ok, rozumiem.- uśmiechnęła się delikatnie. Starała się zachować normalnie, aby go uspokoić, gdyby powiedziała coś w stylu "Jak ona mogła zrobić coś takiego!?" pewnie znowu wybuchłby gniewem. 
- Rocky miała rację... Ty i Harry... Boże!  Wszyscy mieli rację co do niej! Przez nią prawie zginęła moja siostra! Jestem takim fatalnym idiotą! Szlag!- uderzył z całej siły w kierownicę, a Ally wzdrygnęła się przestraszona.
- Ej, uspokój się!  To nic nie da, jasne?- spojrzała na niego, miała w sobie tyle ciepła i życzliwości, że byłaby w stanie obdzielić nią pół świata. 
- Nie potrafię!- znowu uderzył w kierownicę, tym razem dało się słyszeć dźwięk klaksonu.
- Popatrz na mnie...Słyszysz?- Ally połozyła dłoń na policzku chłopaka i skierowała jego głowę w swoją stronę. Austin popatrzył na jej delikatną i niewinną twarz. Działała na niego uspokająjąco. To dziwne, wszystko wydaje się być takie złe i okrutne, ale gdy popatrzysz na osobę, na której ci zależy nagle zmienia się i naprawia. Ally zawsze była dla niego swego rodzaju terapią, gdy coś nie wychodziło mógł do niej przyjść opowiedzieć całą historię, a po wyjściu z jej domu zapominał o całym przykrym zdarzeniu.- Bridgit wraca do zdrowia, wszystko jest na właściwej drodze. Maia obiecała nam pomóc, a to na pewno się przyda. Twoja płyta jest na szczycie notować, tak? A czy nie to było kiedyś twoim marzeniem? No i Vivienne. Widzę, że między wami jest świetnie... Wiem, że jesteś wściekły, ale teraz to już nic nie da. Jest już po wszystkim... Za późno otworzyłeś oczy.- Austin popatrzył z wdzięcznością na dziewczynę. Kilka prostych zdań. Nic wielkiego, a jednak zmienia sposób widzenia całej sytuacji.
- Dziękuję.- zatopił swoje oczy w jej źreniach i zbliżył lekko swoją twarz do jej, byli na tyle blisko by móc złożyć na swoich ustach pocałunek, lecz nagle Ally skierowała twarz w prawo i mocno przytuliła przyjaciela. Czuła się dziwacznie, chciała tego, przecież to było oczywiste, ale z drugiej strony jest Niall, za którym też szaleje. Austin jest z Vivienne, a ona, no cóż... jest piękna. Ally czuła, że nie dorównuje jej w żadnym stopniu, po co dawać sobie jakieś złudne nadzieje?
- Jedziemy?- zapytała trochę speszona.
- Ymm, tak...jasne.- Austin odpowiedział zmieszany. Nie rozumiał swojego zachowania. Po co chciał to zrobić? Dlaczego chciał pocałować Ally? Do cholery, przecież ona jest z twoim kumplem! Zmarnowałeś swoją szansę, wolałeś intrygantkę i kłamczuchę. Nie doceniłeś tego co los ci zesłał. Czuł się głupio. Nie wiedział, dlaczego chciał to zrobić. Vivienne jest wspaniała, walczył o jej względy, jak o względy żadnej innej dziewczyny. Więc o co chodzi? Nie kochał Ally... nie w ten sposób, tak mu się przynajmniej wydawało.











Ostatnie dni były dla Rocky niczym jedna wielka historia Kopciuszka, po zamieszaniu Złej Królowej wszystko wróciło do normy. Wczoraj pożegnała się z Harrym, który musiał wracać na kolejne koncerty promujące nową płytę w Europie. Usiadła wygodnie w fotelu i zaczęła przeglądać najnowsze wpisy na twitterze. Harry Styles napisał "Dwa dni z moją księżniczką spełnienie marzeń. Tęsknię." Westchnęła w duchu. Jest uroczy. Stwierdziła, że zaloguje się też na profil Ally, która nigdy nie wchodzi na tego typu portale. Są dwie strony internetowe, które Ally respektuje google i wikipedia. Ostatnio używała facebook'a, ale no cóż jakaś dziewczyna zabawiła się w szpiega i przechwyciła wiadomości do Niall'a. Rocky otworzyła profil Ally i nie wiedziała co zrobić. Dziewczyna miała kilka tysięcy powiedomień. Ally? Skąd? Spojrzała na jej tablicę i zamarła. "Nienawidzimy cię szmato!", "Zabieraj swoje łapy od Niall'a!", "Zabijemy cię!". Podobnych wiadomości były setki! Rocky nie miała pojęcia jak się zachować. Jej przyjaciółka na pewno przez najbliższy czas nie zobaczy tych wpisów, przecież nie wchodzi na ten portal, ale co z innymi stronami? Na pewno obraźliwe komentarze pojawią się na wszystkich serwisach plotkarskich, poza tym nie jest wielkim problemem zdobycie adresu Ally, przecież jest zwyczajną dziewczyną, wielu z jej znajomych chętnie poda jej adres za 10$. To nic wielkiego. Rocky czuła się okropnie czytając te wszystkie złe rzeczy na temat swojej przyjaciółki. Kto mógłby napisać coś takiego? Ally żmiją? Idiotką? "Jesteś paskudna!". Każdy kolejny wpis sprawiał, że Rocky kroiło się serce. Szybko wyłączyła smartfona. A co jeśli Ally już to wszystko widziała lub co kolwiek innego? Pewnie siedzi teraz załamana w pokoju i płacze. Jest zbyt wrażliwa i delikatna by się tym nie przejmować. Bądźmy szczerzy, przecież każdy chociaż odrobinę przejąłby się takimi opiniami na swój temat, nawet gdyby był największym twardzielem na świecie. Bez zastanowienia wybiegła z domu i pojechała do Ally. Gdy przyjechała na miejsce zobaczyła na ogrodzeniu czarny napis "SUKA". Podbiegła do drzwi i zaczęła energicznie dzwonić dzwonkiem.
- Dzień dobry, Rocky.- powitała ją pani Dawson, wyglądała na przygnębioną.
- Dzień dobry... widziała pani ten płot?- zapytała zdenerwowana, chociaż była pewna, że mina, którą obdarzyła ją kobieta na powitanie mówi sama za siebie.
- Niestety tak, jakieś dziewczyny fanki Niall'a dowiedziały się, że on i Ally są razem i proszę. Czysta zazdrość.- jęknęła bezradnie.- Leaster obiecał, że zaraz to zamaluje.
- A Ally? Jak ona się czuje? Widziała to? - Rocky coraz bardziej martwiła się o stan swojej przyjaciółki, najpierw wpisy, a teraz to ogrodzenie.
- Na szczęście nie. Nocowała dziś u Annie, mają jakiś projekt do szkoły, a po szkole miała spotkać się z Austinem. Napis pojawił się nad ranem. Myślisz, że powinnam zadzwonić na policję?- popatrzyła na nią z zakłopotaniem.- nie wiem czy brać to, aż tak na serio, czy może zignorować, aż same sobie dadzą spokój. Boję się o Ally... 
- Trzeba to zgłosić na policję, zdecydowanie! Muszę coś pani pokazać. - Rocky wyjęła z kieszeni telefon i pokazała wszystkie wpisy dotyczące Ally.
- Boże...Jak ktoś może być, aż tak okrutny... Nie ma na co czekać, jadę na policję. Dopilnuj, żeby Leaster zamalował ten napis, ok?- widać było, że od tego momentu pani Dawson nie spocznie puki nie stwierdzi z całą pewnością, że jej córce nie zagraża niebezpieczeństwo. 


Brak komentarzy: