wtorek, 27 sierpnia 2013

4 . Zrozumiałe jest porzucenie dla Mili Kunis lub Megan Fox... ale dla Krwiopijcy?

W studiu tanecznym od godziny Rocky dawała upust swoim emocjom. Ćwiczyła zaciekle układ na występ Austin'a, chociaż właściwie teraz to był już tylko zwykły układ skoro występ miał się wcale nie odbyć. Nagle w lustrze zobaczyła Austin'a.
- O no proszę kogo mu tutaj mamy? Nasza Gwiazda zechciała zajrzeć do studia. - powiedziała z kpiną w głosie dziewczyna i odwróciła się w Jego stronę.
- Rocky... Rocky... Rocky... - popatrzył na Nią ze śmiechem. - spokojnie autograf dostaniesz za darmo.
- Austin! Nie denerwuj mnie! Dobrze wiesz o co mi chodzi blond cwaniaku! - zmrużyła oczy i obdarzyła chłopaka morderczym spojrzeniem.
- Nie za bardzo, więc bądź tak miła i mi to szybko wyjaśnij, bo za 2 godziny mam randkę z Maią. - rozmarzył się pod nosem i spojrzał w sufit. - tam zawsze była taka fioletowa plama? - zdziwił się i zaśmiał.
- Nie, dopiero od 3 dni... Miałam ochotę na sok jagodowy. Nie pytaj... - mruknęła pod nosem.
- A więc przemilczę, więc czemu jesteś na mnie taka zła? - zapytał jeszcze raz ze spokojem.
- Niech pomyślę, może dlatego, że od miesiąca pracuję nad genialnym pokazem na Twój występ, a nagle ta 'jędza' oznajmia, że Ty nie masz zamiaru wystąpić! No i wiesz może chodzi mi też o to, że Ally od dwóch tygodni siedzi cały czas przy fortepianie i zdążyła ułożyć chyba z milion piosenek... - wykrzyczała wściekła.
- Rocky... jaki Ty masz głos nie myślałaś o śpiewaniu? -uśmiechnął się pod nosem, a Rocky pokręciła głową na myśl o tym, że dokładnie to samo usłyszała od Alison.- wszystko okej, tylko wiesz ja niczego nie odwołałem, ani nawet nie miałem zamiaru i zupełnie nie wiem kogo nazywasz zaszczytym mianem ' jędzy '. - zdziwił się i popatrzył na Rocky jak na kosmitkę.
- No, Maia... przyszła tutaj i powiedziała, że nie wystąpisz... - odpowiedziała pewna siebie i swoich racji.
- Musiała żartować, no przestań. Oczywiście, że wystąpię, nie denerwuj się. A teraz wybacz... mam randkę. - znowu wyszczerzył się jak 'jakiś' dziwak i podszedł do drzwi. - to do jutra... mamy próbę. Pa. - rzucił na odchodne i wyszedł. Rocky stała w milczeniu, zupełnie nie wiedziała co ma o tym wszystkim sądzić. Wszystko co robiła Maia Mitchell dla Austin'a było 'czymś' okej, słodkim, uroczym i tak dalej. On absolutnie nie widział Jej wad, ani żadnych złych czynów, a przecież w mniemaniu Rocky to Maia była największym złem tego świata. Mdliło Ją na samą myśl, że jeden z Jej przyjaciół ma z Nią randkę! Pocałunki, przytulanki i te sprawy z takim potworem, aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby zostali parą! Tego nawet nie dopuszczała do swojej głowy, ale żeby tak się nie stało ktoś musi temu zapobiec i 'coś' czuła, że ta rola należy do Niej i do Ally. Podbiegła do wieszaka i chwyciła z niego czarną ramoneskę, po czym szybko ją na siebie zarzuciła, podniosła z ławki swoją torebkę i wybiegła ze studia. Przy wyjściu krzyknęła tylko do portiera, aby zamknął salę numer 4. Nie zważając na resztę ruszyła jak strzała w stronę domu Alison Dawson. Od studia do domu Jej przyjaciółki było na szczęście bardzo blisko , po kilku minutach Rocky stanęła w drzwiach pokoju Ally.
- Musisz mi pomóc!


                                                                ___________




Harry stał na lotnisku w Maiami i czekał na swojego przyjaciela Austin'a, który był spóźniony już pół godziny. W końcu nie wytrzymał i wyciągnął telefon, aby wybrać Jego numer.
- Austin Monica Moon! Gdzie jesteś? - zapytał zbulwersowany.
- Miałeś nie wymawiać mojego drugiego imienia Głupku!  Jestem w domu, a gdzie mam być? - w Jego głosie było słychać ogromne zdziwienie.
- Na lotnisku Ćwoku! Miałeś po mnie wyjechać! - Harry nie krył oburzenia co do Jego zapominalstwa.
- To dzisiaj jest dzisiaj? To znaczy czwartek? Zapomniałem na śmierć... Sorry, mam randkę z Mais. - wybełkotał zawstydzony.
- Z kim !? No proszę Cię... Okej, daruj sobie. Zadzwonię po taxi.- stwierdził zażenowany zachowaniem kumpla. Rozumiał, że dziewczyny są u nich na pierwszym planie, ale przecież powtarzał mu setki razy, że Maia jest jak 'krwiopijca'. Napawała Go lękiem, a kiedy przytulała Austin'a miał wrażenie, że Go udusi. Na samą myśl o tym przeszedł Go zimny dreszcz.
- Okej. Jak chcesz, może wysłać po Ciebie Bridget?- zapytał z lekką obojętnością w głosie.
- Nie, nie trzeba. Pojadę do Ally. - uśmiechnął się delikatnie sam do siebie i rozłączył. Austin zdenerwował Go do granic wytrzymałości. Porzucić przyjaciela dla... Jędzy? To nie logiczne. Zrozumiałby, gdyby to była Mila Kunis albo Megan Fox, ale Mia Mitchell ? To się w głowie nie mieści.






 

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Genialny rozdział! Pisz tak dalej.

lilzi pisze...

Świetny rozdział! Nie mogę się doczekać nexta :)

Karolina Goebel pisze...

Super ! Kiedy next ? :-)

Unknown pisze...

Kiedy next?;)

Katija pisze...

Postaram się dodać dziś wieczorem lub jutro :)